Po dlugim milczeniu w koncu udalo sie nam dorwac do internetu w ktorym nie mamy problemu zeby zalogowac sie na bloga i napisac co tam u nas. Za nami ponad 16 tys. km, wlasnie jestesmy w Rosji w miejscowosci Barnaul ok 400 km od granicy z Kazahstanem skad mamy okolo 700km do granicy Mongolskiej. A co za nami? Coz przez ten okres wiele sie wydarzylo, mielismy okazje zobaczyc wiele ciekawych miejsc, poznac nowych fajnych ludzi. W malym skrocie i wartych wspomnienia jest Uzbekistan a w nim miasta takie jak Bukhara, Samarkanda miasta znane z tego ze kiedys przebiegal przez nie tzw. Jedwabny Szlak a dzisiaj popularne dzieki pieknym meczetom oraz sprzedazy roznych wyrobow z jedwabiu, czy tez naprawde ladnych dywanow. Potem kierujemy sie w strone stolicy- Taszkient. Tytulem dygresji dodam ze podrozowanie w Uzbekistanie nie jest takie jakie mozna sobie zyczyc, chodzi mianowicie o to ze po 72 godzinach od wjazdu do kraju trzeba sie zarejestrowac, ale zeby to zrobic zmuszeni jestesmy zostawac w hotelach, przez co bardziej drenuje to nasze portfele, na drogach czeste sa patrole i posty policyjne wydaje sie ze to jeszcze pozostalosc po dawnym CCCP. W Taszkiencie mamy do zalatwienia kolejne vizy: kazachstanu i moze rosji, jednakze pozniejsze problemy niezle pozmieniaja nasze plany. Okazalo sie ze kazahska ambasada jest zamknieta na okolo 5 dni, co robic, decydujemy sie ze pojedziemy przez Kirgistan bay tam potem postarac sie o vize i dalej jak zamiezalismy przez Kazakhstan, miedzyczasie posstaralismy sie o Vouczer turystyczny potrzebny by starac sie potem o vize rosyjska i okreslilismy mniej wiecej czas kedy tam wjedziemy na okolo 15 lipca. Po 5 dniach mamy odbieramy nasze paszporty z wklejonymi vizami, okazuje sie jednak ze rozpetaly sie zamieszki w Kirgizji w miejscowosci Osh. Z tego powodu zostala zamknieta granica Uzbecko-Kirgizka. Tak wiec znowu zmuszeni jestesmy starac sie o kazkhska vize, po niezlych przepychanakach i rezerwowaniu kolejki juz od 5 rano zostawiamy nasze paszporty po ktore mamy sie stawic dnia nastepnego. I tu niemila niespodzianka bo nie udaje sie nam dostac visy z powodu niedzialajacego systemu komputerowego (mam dzialac za jakies 4 dni). Co robic, zwazywszy ze nasza uzbecka viza konczy sie juz jutro, mamy juz dosyc siedzenia w Taszkiencie, nie chcemy przedluzac naszego pobytu bo stajesie to coraz bardzo kosztowne. Decydujemy sie ze pojedziemy do Tadzikistanu, troche bardziej na poludnie ale podobno granice z kirgistanem ma byc otwarta, moze tez do tego czasu sytuacja w Kirgistanie sie troche ustabilizuje. Podjecie takiej decyzji jest poniekad spowodowana tym tadzycka vize mozemy otrzymac tego samego dnia w ktorym sie sklada wniosek. Rano 17 maja zostawiamy wnioski i paszporty w ambasadzie by o 16 odebrac paszporty, a my juz na motocyklach gotowi do drogi. Przed nami jakies 120 km do granicy. Udaje sie nam zajechac tuz przed zmrokiem. Powinienem jeszcze wspomniec o miejscu w Taszkiencie w ktorym nocowalismy przez ten czas - Hotel Gulanara, a bardziej rodzinny hotelik, oferujacy tanie noclegi ze sniadaniem. Nasz pokoj (dormatory) dla czterech osob kosztowal za osobe 13 $, jednak nie tylko cena jest tutaj warta wspomnienia ale fakt ze jest to miejsce tak bardzo popularne przez roznego rodzaju turystow , szczegolnie backpakersow oraz rowezystow, dla ktorych jest to miejsce postoju podczas zalatwiania kolejnych viz do osciennych krajow. Wlasnie tutaj mielismy okazje zawrzec nowe znajomosci z naprawde ciekawymi, fajnymi ludzmi z ktorymi dzielilismy sie roznymi informacjami i opowiastkami.
Niestety goni nas czas i chyba nie uda sie mi znowu dokonczyc opisu do dnia dzisiejszego ani zamiescic zdjec. Moze uda sie to gdzies w Mongoli, konkretnie w Ulan Bator.
Dodam tylko ze u nas wszystko wporzadku, i wrazenie chwilowych niepowodzen i porzeciwnosci na koniec okazuje sie ze tak powinno byc i koniec koncem wychodzimy na tym lepiej niz pierwotnie planowalismy. Dzieki temu bylismy w Tadzikistanie, potem w Kirgistanie. Co tam zobaczylismy i kogo tam poznalismy to juz w kolejnym , znowu spoznionym poscie, kiedy ? my ne znayem.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich znajomych Aga i Pawel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz